Hej hej!
Ostatnie dwa miesiące remontu za nami! Więcej relacji z remontu nie będzie, ponieważ wkroczyliśmy już w etap urządzania i wyposażania domu! Co udało się nam zrobić w lipcu i sierpniu? Kiedy będziemy się przeprowadzać? Ile już wydaliśmy? O tym wszystkim przeczytacie poniżej.
Lipiec i sierpień
Wiem, że znowu to piszę, ale na prawdę niewiele pamiętam z lipca i sierpnia. W lipcu przebyłam ospę po raz pierwszy w życiu, mając 28 lat. W skrócie – koszmar, mnóstwo blizn mam na twarzy i całym ciele (80 krost miałam na samej twarzy ). Wiele dni gorączki pod 40 stopni, nie do zbicia. Karmienie piersią małego dziecka w takiej sytuacji było dla mnie bólem nie do zniesienia, nie da się położyć dziecka na ręku na krostach, bo to boli, jak nie wiem co, na dodatek to był dla niej taki okres rozwojowy, że cały czas uprawiała „cyckową jogę”, więc paluszkami przebiła mi ogromną ilość krost na twarzy i ciele, stąd te blizny. Jakby tego było mało po ospie mam strasznie obniżoną odporność, co jest absolutnie normalne dla tej choroby przez kilka miesięcy po przechorowaniu, ale nie spodziewałam się, że w związku z tym złapię: grypę bostońską, zapalenie zatok i co rusz jakieś przeziębienie. Na dodatek mam lekkie powikłania neurologiczne. Żyć, nie umierać!
To wszystko jest dla mnie jedną wielką abstrakcją, sama nie wierzę w to co, się działo. Dobrze, że tę wstrętną chorobę mamy już za nami. Stety/niestety młodsza córa nie złapała ospy, karmienie piersią chyba ją uchroniło, wolałabym jednak, żeby za lat dziecięcych ją przechorowała, niżeli przechodziła to, co ja przechodziłam, kiedy będzie dorosła.
Z dobrych rzeczy w lipcu mieliśmy montaż nowych ogromnych poziomych okien w pokoju dziewczynek zamiast maleńkich kwadratowych. Poniżej zdjęcie przed i stan aktualny ( w tym tygodniu pomaluję ściany więc w ogóle będzie wow :D).
Sierpień minął nam głównie pod znakiem – adaptacji Darii do żłobka. Tydzień zawożenia na godzinkę, potem tydzień zawożenia na dwie godziny, potem tydzień ze śniadaniem i obiadem, a na końcu tydzień z drzemką. Ostatecznie udało się i Młodsza zaakceptowała żłobek. W sumie to się jej tam teraz bardzo podoba, troszkę wolno karmią, ale jedzenia ma pod dostatkiem, więc powinna być prze szczęśliwa, mały żarłok. Jednakże ciągłe zawożenie, stres związany z odseparowaniem od dziecka, smutek z powodu ograniczenia ilości karmień piersią, dodatkowe poboczne wyrzuty sumienia, to wszystko mnie dobiło. Mam lekką depresję i jestem po prostu przemęczona, jeszcze ten remont i godziny stracone na jeżdżenie po sklepach, ciągłe podejmowanie decyzji, poszukiwanie najlepszych rozwiązań. Myślałam, że sobie odpocznę w końcu, jak dziecko pójdzie do żłobka na cały dzień, wydaje mi się jednak, że jest jeszcze gorzej niż kiedykolwiek wcześniej…
W międzyczasie okresu adaptacyjnego wybraliśmy się na weekendowy, spontaniczny trip. Szklarska Poręba – Drezno – Görlitz- Berlin – a potem powrót do domu o 2 w nocy. Cud, że udało nam się je przenieść do łóżek i spały dalej, bo byliśmy tam zmęczeni tym ciągłym jeżdżeniem autem, że padliśmy dosłownie na twarz zaraz po wejściu do domu xD . Warto było się tak wymęczyć, dzięki temu zwiedziliśmy najpiękniejsze miasteczko ever – Görlitz z najlepszym placem zabaw na świecie. Polecam!
A co się działo w sierpniu w Starym Nowym Domu? Mąż zabrał się porządnie za robotę i przeszlifował tynki na praktycznie wszystkich ścianach w domu, piętro całe pomalował już podkładem, napracował się bardzo i dzięki temu mogłam zrobić WIELKI TEST FARB!
Remont domu kostki – miesiąc piąty i szósty
Co udało się zrobić?
- Finish łazienki! Teraz musimy tylko czekać na zabudowę meblową i szyby/lustra, by móc w pełni korzystać z łazienki i toalety.
- W końcu mamy zamontowaną ościeżnicę pod drzwi ukryte, POL-SKONE- SHAME ON YOU – 8 tyg oczekiwania na kilka listewek z aluminium?! A jak już ją zamontowali, to w końcu mogliśmy otynkować ostatnią ścianę w kuchni.
- Tynki przeszlifowane (przez męża) oraz całe piętro pokryte podkładem.
- Wielki test farb! O tym niedługo pojawi się wpis na blogu. Dzięki temu udało mi się wybrać kolory farb na ściany do sypialni, biura oraz pokoju dziewczynek.
- 50% niepotrzebnych krzaków z ogrodu zostało wyje**ne w kosmos, resztę wytniemy chyba dopiero w październiku.
Ile wydaliśmy w lipcu i sierpniu?
Plany na wrzesień
Co planujemy robić we wrześniu?
- Pomalować wszystkie ściany już na gotowo.
- Zamontować wszędzie grzejniki (niektóre będę musiała samodzielnie podmalować).
- Komfort ma nam położyć panele, oprócz pokoju dziecięcego i biura męża, tam będą wykładziny dywanowe.
- Położyć tymczasową wykładzinę na schody, nie mamy teraz zupełnie czasu, by zająć się schodami na dobre.
- Pod koniec września mamy mieć już gotowe szafki do zamontowania w łazience i toalecie.
- Montaż ubikacji oraz umywalek.
- Na przełomie września i października spakować wszystkie rzeczy i powoli się urządzać w nowym domu!
Ambitnie, ale większego wyboru nie mamy
Pozdrawiam serdecznie!
Artykuł Remont domu KOSTKI – miesiąc piąty i szósty. pochodzi z serwisu M.S. House.